29-10-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W tym roku wzrosła liczba przypadków niewypłacenia pensji pracownikom - poinformował szef Państwowej Inspekcji Pracy Tadeusz Jan Zając. W ciągu trzech pierwszych kwartałów tego roku inspektorzy PIP wykryli 72 tysiące takich przypadków. Rok temu było ich 64 tysiące. Kwota niewypłaconych pracownikom należności zwiększyła się z ok. 100 mln zł do 144 mln zł.
Inspektorzy pracy w roku bieżącym wyegzekwowali już od pracodawców łamiących przepisy o wypłacie świadczeń ze stosunku pracy kwotę 62 mln. zł.
W trzech kwartałach bieżącego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego wzrosła liczba pracodawców, u których inspektorzy pracy ujawnili różnego rodzaju naruszenia przepisów w sferze świadczeń przysługujących za pracę - z 13,1 tys. do 13,8 tys., natomiast liczba pracodawców łamiących przepisy regulujące kwestie rozwiązywania stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracowników zmalała - z 351 do 333.
O jedną czwartą wzrosła ogólna liczby skarg pracowniczych, przy jednoczesnym spadku - o ponad jedną czwartą - liczby skarg dotyczących zwolnień grupowych.
Średnia zaległość w wypłacie wynagrodzenia za pracę we wszystkich branżach wyniosła 1.534 zł na osobę. Największe zaległości w wypłacie świadczeń inspektorzy pracy odnotowali w informacji i komunikacji – średnio 6.147 zł na osobę, najniższe zaś w administracji publicznej – 133 zł na osobę.
Pracodawcy tłumaczyli przyczyny nieprawidłowości w wypłacie wynagrodzeń kryzysem i trudnościami natury ekonomicznej, problemami z wyegzekwowaniem zapłaty za usługi od kontrahentów i spowodowanym tym brakiem środków na wypłatę. Inspektorzy pracy ujawniali niejednokrotnie błędy w obliczaniu należnych pracownikom świadczeń.