01-08-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Życie większości osiemdziesięciolatków jest wypełnione spokojem, spotkaniami z rodziną i korzystaniem z uroków emerytury. Mający za sobą osiem dekad Hubert Elliot jednak inaczej spędza swoją starość - pracuje dla firmy transportowej w Salisbury w Rowan County (USA).
Pan Elliot pracuje 40 godzin tygodniowo wożąc piach, asfalt, żwir i inne materiały. Zimą rozsypuje na drogach sól i - podobnie jak młodsi pracownicy - bierze 24-godzinne dyżury, w sezonie, podczas którego trzeba odśnieżać. - Staram się robić wszystko, jak najlepiej potrafię - mówi sędziwy pracownik.
Hubert Elliot do pracy w branży transportowej aplikował trzynaście lat temu, w wieku 67 lat. Jaką miał motywację? - Dopóki pracujesz, wszystko będzie dobrze - mówi starszy pan. Najwyraźniej należy do tych, którzy uważają, że „praca konserwuje".
80-latek dorastał na farmie w teksańskim miasteczku China Grove, gdzie pracował na polach bawełny. W 1946 roku wstąpił do wojska, później prowadził stację obsługi samochodów, a następnie pracował jako kierowca ciężarówki. To ostanie zajęcie pozwoliło mu zwiedzić znaczną część USA.
Pan Elliot uważa, że bycie aktywnym od dzieciństwa umożliwia mu działanie w sędziwym wieku. Współpracownicy podziwiają staruszka - Jest od nas starszy, a ma dwa razy więcej energii - mówią.
On sam twierdzi, że lubi, gdy praca jest dobrze wykonana, daje mu to satysfakcję i siłę do dalszych działań. Na razie pan Hubert nie myśli o emeryturze.
Obowiązki zawodowe sędziwy traker musi łączyć ze zobowiązaniami rodzinnymi. Jest żonaty od 62 lat, w grudniu wraz z żoną będzie świętował 63 rocznicę ślubu. Para ma jedną córkę, pięcioro wnucząt i pięcioro prawnucząt.