05-11-2010
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Miriam O'Reilly, prezenterka BBC, została poinformowana przez swoich pracodawców, że powinna „zrobić coś ze swoimi zmarszczkami". Nie zastosowała się do zleceń i dziś jest bez pracy...
53-letnia obecnie O'Reilly była prezenterką programu BBC "Countryfile". Jak twierdzi, sprawdzała się w pracy, o czym ma świadczyć wieloletnie doświadczenie i nagrody, jakimi została wyróżniona. Jak uważa, zwolniono ją dlatego, że wbrew wskazówkom producentów nie wstrzyknęła sobie Botoksu.
Prezenterka pozwała BBC za dyskryminację ze względu na wiek. Poza uwagami o zmarszczkach, proponowano jej przefarbowanie włosów na czarno, aby zakryć „białe włosy tuż przy skórze", co w rzeczywistości stanowiło skórę głowy.
Jak informuje prezenterka, tuż po pięćdziesiątych urodzinach usłyszała od kamerzysty, że musi być „rzadkim gatunkiem" w telewizji. Innym razem, w czasie podróży do miejsca, w którym miał być kręcony program, producent powiedział jej, że będzie musiała uważać na zmarszczki, gdy nastanie telewizja high definition. Inny pracownik na stanowisku decyzyjnym także miał jej zakomunikować, że to czas na Botoks. Nie zdecydowała się na botulinę i kilka miesięcy później straciła pracę.
O'Reilly mówi także, że szefowie zaproponowali jej przejście audycji radiowej problemami emerytów i środowiska zamiast pracy w telewizji, co w jej przekonaniu stanowiło próbę poniżenia po tym, jak oskarżyła stację o ageizm.
Po zwolnieniu prezenterki jej stanowisko zajęły kobiety wówczas w wieku 38 i 36 lat. Jak podkreśla O'Reilly, zdecydowała się na proces, bo jej zdaniem niechęć do intensywnego odmładzania może oznaczać dziś brak pracy dla wielu kobiet.
BBC twierdzi, że kobieta została zwolniona, bo nie zyskała dostatecznej popularności, by prowadzić program w jego podstawowym czasie antenowym. Sprawa jest w toku.