Czekają nas masowe zwolnienia osób po pięćdziesiątce?

Choć eksperci nie są zgodni co do wizji efektów kryzysu finansowego w naszym kraju, to jednak pozostają jednomyślni co do tego, że w przyszłym roku czy to łagodna, czy ostra stagnacja gospodarcza doprowadzi do wzrostu bezrobocia. Stopa bezrobocia osiągnęła rekordowo niski poziom – 8,8 procent w październiku 2008, w końcu 2009 – jak uważa Lars Christensen, ekonomista Danske Bank – wzrośnie do 12-13 procent.

W grupie najbardziej zagrożonych zwolnieniami są z jednej strony ludzie młodzi, których pracodawcy muszą wysyłać na kolejne szkolenia, aby byli dobrze przygotowani do wykonywania podjętej aktywności zawodowej, z drugiej strony zaś osoby dojrzałe – mogą stracić pracę z powodu obawy firm przed tym, że na cztery lata przed emeryturą zacznie chronić ich przed zwolnieniem prawo pracy.

„W sytuacji spowolnienia najbardziej zagrożeni są najpierw pracownicy, którzy zawarli z firmami umowy-zlecenia, tacy, którzy pracują na część etatu, a potem młodzi i osoby po 50. roku życia – powiedziała „Rzeczpospolitej” Maria Drozdowicz-Bieć, profesor SGH.

W przypadku zmniejszenia liczby zamówień, firmy ograniczają koszty m. in. poprzez zwalnianie pracowników. Najpierw rezygnują z najmłodszych i najstarszych pracowników, najbardziej zagrożeni są ci, którzy nie mają jeszcze osłon przedemerytalnych, najłatwiej ich zwolnić nie łamiąc prawa.

Odpowiedzią na problemy z pracą osób po pięćdziesiątce miał być rządowy program "Solidarność Pokoleń 50+". Jego realizacja pochłonie do 2015 roku około 12 miliardów złotych, środki mają być uzyskane z Funduszu Pracy i unijnego programu "Kapitał Ludzki". Zgodnie z założeniami programu pracodawcy, którzy zatrudnialiby osoby po 50-tce, nie płaciliby składek na Fundusz Pracy. Jednak sprzeciw ministra finansów może wstrzymać rozwój rządowego przedsięwzięcia.

Jak pisze dziennik Polska, najgorszy scenariusz zakłada, że będą osoby, które zostaną zwolnione, a od przyszłego roku nie będą im przysługiwały emerytury pomostowe. Nie dość, że nie będą mogły przejść na wcześniejszą emeryturę, to jeszcze żaden pracodawca nie będzie chciał ich zatrudnić.