Zakup ratalny w sprzedaży bezpośredniej, jakie prawa ma konsument?

No to i moją rodzinę dotknęła ta "przypadłość". Babcia, podczas naszej nieobecności dała się namówić na "cudowny" pokaz, w wyniku którego zostanie "szczęśliwą" posiadaczką zestawu zdrowotnych garnków. Na razie ma w chałupie całą masę gadżetów z tego pokazu i zapowiedź przesłanie podpisanej umowy kredytowej (3 tys rozłożone na 2 lata, cudo) oraz rzeczonych garnków. Nie muszę chyba dodawać, że szczęśliwa przestała być tuż po powrocie do domu. Chce im wszystko oddać, odstąpić od umowy, ale tej umowy nawet na razie nie ma więc nikt w firmie nie chce z nią rozmawiać (telefon do nich ma tylko), ponoć jak przyślą wszystko to będzie miała 14 dni, ale jak znam życie będą to liczyć od podpisania umowy przez Babcię i zadbają o to żeby wszystko dotarło po tych 14 dniach. Pytanie co zrobić:
- odmówić przyjęcia od nich czegokolwiek, spisać tylko adres i wysłać ZPO oświadczenie o odstąpieniu od umowy oraz chęci oddania wszystkich gadżetów?
- odebrać i odesłać z oświadczeniem jak wyżej?
- jakieś inne pomysły?

Ktoś miał doświadczenie z takimi firmami w ogóle, udało się jakoś wybrnąć z czegoś takiego? Mam doświadczenie z zakupami w sieci, bez problemu robię zwroty i takie tam, ale z tego co czytałem tu i ówdzie wychodzi że to zupełnie inny przypadek i "najlepiej zapłacić, bo będzie mniej kłopotów" - trochę to przeraża. Jakie właściwie swoje prawa w takim wypadku można egzekwować?

Swoją drogą - Babcia w pełni sprawna, nie z gatunku naiwnych a tu... jak dziecko we mgle. Żebym to ja miał takich handlowców w firmie...